Wieksza Imprezowiczka ;)
hihi. tydzien temu urodziny kolezanki. dzis kolegi. za dwa tygodnie -
urodziny kolejnej kolezanki :) heheh, nie ma co - imprezowiczka mi rosnie i
tyle! :)
dzisiejsza impreza w restauracji nastawionej na dzieciaki. ale nie
tradycyjny Ronaldzik, tylko cos innego. calkiem fajne. tylko ze ja sie
nastawilam na zakupy podczas gdy moja pierworodna by sobie imprezowala.
niestety okazalo sie to kompletnie niewykonalne - rozne takie fidrygalki, gry,
i tak dalej do ktorych potrzebne byly zetony (ktore cora dostala za darmo
calkiem przy wejsciu ;) - z racji imprezki ), o ktorych Wieksza zapominala
momentalnie gdy tylko na horyzoncie ukazala sie jakas kolezanka lub jakis
kolega... tak wiec mamuska dryp dryp za cora... wkurzona bylam maksymalnie...
no nic - zawolali dzieciaki na jedzenie - mnie skreca w brzuchu, patrze sobie
jak dzieci slicznie wsuwaja pizze... pff... taaa... a ja swinstw nie jadam tak?
:P no. to cierp cialo cos chcialo. ok. zjedli, wyskoczyl Maskotek (restauracyjny
taki, bo to urodziny tak? :)) pobawil sie z dziecmi. wszystko fajnie
zorganizowane ale na tempo! bo impreza trwac ma 90 minut. no to 2 minuty
pozniej tort. zjedli, dostali male prezenciki, jubilat swoich nawet nie
rozpakowal... pfff. fajnie. pobawilismy sie jeszcze troche (zetonow zostalo),
podliczylismy wygrane kupony, podchodzimy do lady gdzie za kupony mozna bylo
dostac zabawke. i dramat. to co Wiekszej sie podoba "kosztuje" - phi,
bagatelka - 1500 kuponow. a Wieksza ile posiada? ano 100. no i fajnie. jej ryk,
moje nerwy, krakowskim (???) targiem stanelo na pilce. futbolowej. do ktorej
musialam oczywiscie doplacic... pffff....
wsciekla (acz sie hamowalam bo widzialam ze Wieksza faktycznie sie dobrze
bawila :) ) pojechalam do domu, wsciekla i glodna przygotowalam lunch...
po jedzeniu zakupy. no i wystapil element kompletnie pocieszajacy :)
otoz zupelnie niechcacy wdepnelismy do sklepu z damska odzieza. przeceny
straszne! tzn strasznie fajne ale i straszne bo jak tu nie kupic jak tak
tanio??? a wiec kupic: 2 spodniczki, bluzeczka i portki. sztruksy ;) nie ma to
jak dobre zakupy na zakonczenie kiepskiego dnia ;) ha!
Dodaj komentarz